Data wpisu:
„Uczeń posiada wąskie horyzonty myślowe”
Do napisanie tego tekstu zmotywowała nas frustracja niską jakością sporządzanych w Polsce opinii psychologiczno pedagogicznych. Pamiętam sytuację sprzed kilku lat kiedy, w kontekście badań nad dysleksją w których wtedy uczestniczyłem, dane mi było przejrzeć kilka opinii psychologiczno-pedagogicznych wystawionych przez jedną z krakowskich poradni. Te krótkie, jednostronicowe dokumenciki różniły się tylko imionami osób badanych.... takie oszustwo (bo jak to inaczej nazwać?) to może przypadek skrajny i nietypowy, ale chyba większość opinii jest ogólnikowych, stereotypowych, napisanych językiem niezrozumiałym dla laika lub dwuznacznym. Tak w każdym razie zgodnie stwierdziliśmy z Izabelą, i postanowiliśmy przeanalizować próbkę opinii właśnie pod kątem ich zrozumiałości.
- Opinie nie zawsze podają powód skierowania dziecka na diagnozę. To z pewnością niewłaściwe, bo dokładne sformułowanie powodu diagnozy to jednocześnie określenie jej celu, sformułowanie hipotezy.
- Większość diagnoz nie zawiera żadnych informacji na temat zastosowanych narzędzi diagnostycznych. To z pewnością utrudnia interpetację wyników, zwłaszcza przez terapeutów, którzy chcą zaplanować pracę z dzieckiem.
- W opiniach często pojawia się terminologia oraz sformułowania, które mogą być w najlepszym razie niezrozumiałe dla odbiorcy-laika, w najgorszym zaś zinterpretowane na niekorzyść dziecka. Jak owe tytułowe „wąskie horyzonty myślowe” – autor miał zapewne na myśli obniżony poziom funkcjonowania intelektualnego mierzony jakimś testem inteligencji... To zapewne przykład skrajny (choć autentyczny). Ale weźmy inny przykład:
- Strona pierwsza: podstawowe informacje nt osoby diagnozowanej a także diagnosty, w tym jego KWALIFIKACJE . To ważne gdyż prawo wydawania opinii jest bardzo ograniczone – konieczny jest nie tylko dyplom psychologii lub pedagogiki ale także odbycie odpowiednich szkoleń.
- Podsumowanie wyników badań – co mniej więcej odpowiada temu jak wygląda CAŁA typowa polska opinia psychologiczno-pedagogiczna
- Historia przypadku: powód skierowania na diagnozę, historia rozwoju danej osoby (informacje głównie z wywiadu)
- Warunki badania oraz zachowanie badanego w trakcie badań
- Wyniki badań:
- Czytanie, interpretowane jakościowo (rodzaj błędów) i ilościowo (psychometrycznie)
- Pisownia (ortografia)
- Wypowiedzi pisemne
- Inteligencja
- Specyficzne umiejętności poznawcze ważne dla opanowania umiejętności czytania i pisania (np. świadomość fonologiczna, tempo nazywania, itd.)
- Wskazówki dla terapii, dostosowania sposobów oceniania
- Podpis diagnosty, data
- Załącznik, zawierający listę wszystkich testów, ich wyniki wraz z krótką interpretacją (np. Test Tempa Czytania Wyrazów – wynik standardowy 92 – wynik przeciętny)
Blog dra Marcina Szczerbińskiego
Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!
Komentarze (7)
Zaloguj się aby dodać komentarz
I co otrzymuję ....? Skopiowane moje zdania , opinię . Nie mam żadnych wykazanych wyników testów . I po co mi taka opinia ? No , mówiąc szczerze jest mi potrzebna , bo to opinia z PP . Sama od lat wykonuję testy i przez to mam wyniki , ale nie jestem psychologiem więc nie mogę wszystkich przeprowadzić ( a często mi bardzo zależy na ich wynikach , no nie mówiąc o dokładnej interpretacji ) . Pracując juz lata ... jak ten czas leci , daję sobie radę. Co ma jednak zrobić młody nauczyciel . Porusza się w ciemnym lesie , a taka pomoc słuzyła by przede wszystkim terapii dzieci z trudnościami . Psycholog - diagnosta wykonuje swoja pracę , a ja jako nauczyciel uczę moje dzieci i każdego dnia wspieram stosując odpowiednie metody aby pomóc im pokonywać trudności w nauce . Wartościowa diagnoza to przede wszystkim zielone światełko dla dziecka . Sama wykonując diagnozy logopedyczne nie wyobrażam sobie abym je przeprowadziła niedbale , w pośpiechu i niedokładnie - terapia się nie uda .
Pozdrawiam Kalina
po pierwsze:
jako pracownik poradni mam OBOWIĄZEK uwzględnić i odwołac się do tego co pisze szkola - więc pewnie stąd te powtarzające sie słowa z opinii nauczyciela wychowawcy
po drugie:
nie sądzę, żeby nazwy testy komukolwiek cokolwiek mówiły, poza tym np.od kiedy test głośnego czytania Konopnickiego stał się powszechnie znany nie jest już wiarygodnym narzędziem badającym cokolwiek
po trzecie:
pedagodzy w poradniach mają prastare testy matematyczne i badają bardziej umiejętnosci podstawowe z zakresu matemtyki i matematycznego myślenia a nie robią jakiegoś czary-mary i nie napiszą, że "w teście podstawowych wiadomości matematycznych przewidzianego np do klasy piatej uczeń gimnazjum otrzymał 13 punktów co nijak się nie odnosi do jego wieku i w normach dla klasy piątej to on wypada slabo." O to chodzi???? hahhahaha
po czwarte:
Poradnie bardzo chcetnie przeprowadzają dla nauczyczycieli szkolenia z zakresu interpretacji opinii psychologiczno -pedagogicznych. Wystarczy się tylko do nich zgłosić z zapotrzebowaniem i macie Państwo problem trudności czytania z głowy.
po piąte:
po badaniu rodzic jest informowany o wynikach uzyskanych przez dziecko i o sposobach pomocy i dostosowań jakie będą zawarte w opinii
po szóste:
Pani Klalino Stefaniak - po coPani robi testy dzieciakom, jak się Pani na tym nie zna???
No i ostatnie co mnie zaskoczyło - tym razem u Pana Szczerbińskiego - KWALIFIKACJE badającego w opinii???? Co to ma być?? Za zatrudnianie i powierzanie zadań w poradniach odpowiedzialni są DYREKTORZY - czyżby podważał Pan ich kompetencje? A co daje Panu do tego prawo? Widzimisię??Oprócz studiów i podyplomówek mam ponad trzydzieści kursów - mam to wklejac do każdej opinii?? Jak w CV :)) ? Jak będzie trzech diagnostów to juz wyobrażam sobie i ilośc stron opinii i stek niepotrzebnych informacji o kursach, testach i niewiadomoczym.
No i do wiadomości wszystkich zainteresowanych - pisanie opinii odbywa się POZA badaniem w 40 godzinnym tygodniu pracy. Na badanie pracownicy mają od 2 do 3 godzin - w tym zawiera się wywiad z rodzicem i przedstawienie mu uzyskanych wyników.
Jeśli macie Państwo truności z interpretacją opinii ze swojej Poardni to zwróćcie się do niej z zapotrzebowaniem na szkolenie. Myślę, że będzie to też okazja do przedstawienia swoich oczekiwań.
Próbowałam monitować, dlaczego tak się dzieje, że dostaję opinie, z których nic nie wynika lub z błędami. Odpowiedziano mi, że każdy może się pomylić... i źle wkleić informację / to raczej mój komentarz/. Odpowiedź mnie nie zadowoliła i wysyłam dzieci do ludzi pracujących w innych poradniach niż moja tzw. rejonowa. Niestety, to przykre.